Dlaczego snikers, tego nie wiem. Nie ma on nic wspólnego z popularnym batonikiem ale i tak jest pyszny. Idealne połączenie kruchego ciasta, masy budyniowej i orzechów, po prostu pycha. Ogromnym plusem jest też krótki czas przygotowania. Przepis mam od koleżanki jeszcze z liceum.
Ciasto:
3 szklanki mąki
20 dag masła roślinnego ( w kostce)
1/2 szklanki cukru
2 jajka
1 łyżeczka sody
2 łyżeczki miodu rozpuszczone w 1 łyżce mleka
Zagnieść ciasto i podzielić na dwie części. Jedną część upiec, a na drugą położyć masę orzechową i zapiec razem z ciastem.
Masa orzechowa:
10 dag masła roślinnego
1 łyżka miodu
1/2 szklanki cukru
1 szklanka orzechów włoskich grubo pokrojonych
Masło, miód i cukier rozpuścić w garnku i dodać orzechy. Gotować, aż zgęstnieje, następnie gorącą masę wyłożyć na drugi placek. Upiec na złoty kolor.
Krem:
2 1/2 szklanki mleka
1/2 szklanki cukru
1 budyń śmietankowy
1 łyżka mąki pszennej
kostka margaryny
2 szklanki mleka zagotować, dodać cukier i margarynę. W pozostałym mleku rozrobić budyń z mąką, wlać na gorące mleko, zagotować. Przełożyć placki gorącym kremem, wierzchni placek to ten z orzechami.
Uwielbiaaam je;)
OdpowiedzUsuńBeato, ależ pyszna pokusa u Ciebie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
smakowite ciasto:) kusisz:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten batonik i zwykłego i cranchera są wspaniałe! Moje zresztą ulubione :) Ciasto musi być znakomite. Muszę je zrobić :)
OdpowiedzUsuńAch, te orzechy na wierzchu... i jak tu się nie skusić?;)
OdpowiedzUsuńWyszedł Ci wspaniale :)
OdpowiedzUsuń